Konkurs
Tagi: the path of totality autograf korn
[KONKURS] Zgarnij płytę Korna z autografem!
data rozpoczęcia: 2012-09-04
data zamknięcia: 2012-09-09
KONKURS!
Po ostatnim koncercie zespołu Korna w ramach Rock In Summer w nasze ręce wpadły płyty The Path Od Totality z autografem zespołu!
Chcesz zdobyć taki unikat? Weź udział w naszym konkursie!
ZASADY!
W komentarzu pod konkursem napisz, jak zaczęła się Twoja przygoda z muzyką Korna.
Najciekawsze wypowiedzi nagrodzimy ostatnią bestsellerową płytą zespołu z autografem.
Konkurs trwa do 9 września!
Polecamy
Komentarze
-
martyna.terlecka.9
2012-09-21 | 16:02
Po prostu Ojciec od dzieciństwa puszczał mi takie zespoły iż sam kiedyś miał swoją kapelę typowo Punkowo - Rockową. Puszczał mi Korna, Sysstem of a Down, Sex Pistols i inne dobre kapele, do dnia dzisiejszego słuchał tych zespołów ;)
-
mrsdavis
2012-09-09 | 23:14
Źle się wstawiło, dodaję wpis jeszcze raz :) Zdarzyło się to chyba sześć lat temu, gdy wierna byłam kolorowi różowemu. Rihanna i Britney to były moje klimaty, lecz nie o tym będą moje poematy. Gdy pewnego dnia po mieście spacerowałam, chłopaka w glanach i skórzanej kurtce ujrzałam. Naszywka Korn na jego plecaku mnie zaintrygowała, gdyż pojęcia nie miałam, co ta nazwa oznaczała, w domu więc komputer szybko odpaliłam i słowo Korn do wyszukiwarki wbiłam. Okazało się, że nie o kukurydzę tutaj chodzi, lecz o świetny zespół, któremu Jonathan Davis dowodzi! Piosenkę za piosenką na youtube przesłuchiwałam, z każdą kolejną coraz mocniej się zakochiwałam. O Britney i Rihannie zapomniałam na zawsze - albumy Korna okazały się dużo ciekawsze! Mocny bas i ciężkie brzmienie zrobiły na mnie niemałe wrażenie, dodajmy do tego emocjonalne wokale i możemy mówić o muzycznym ideale. A koncerty chłopaków z Kalifornii doprowadzają mnie do euforii! Chłopaków na żywo widziałam już razy cztery i myślę, że za energię powinni dostawać ordery. Ja wtedy śpiewam głośno, głowa mi lata i nieważne, że inni patrzą na mnie jak na wariata ;). Od tamtej pory ćwieki i skóra to moja druga mroczna natura. Korn mnie wprowadził do świata metalu i jestem mu za to wdzięczna w każdym calu! Dziś noszę tę samą koszulkę, co chłopak wtedy ujrzany, może opowiem mu tę historię, jeśli kiedyś się spotkamy?
-
mrsdavis
2012-09-09 | 23:10
Zdarzyło się to chyba sześć lat temu, gdy wierna byłam kolorowi różowemu. Rihanna i Britney to były moje klimaty, lecz nie o tym będą moje poematy? Gdy pewnego dnia po mieście spacerowałam, chłopaka w glanach i skórzanej kurtce ujrzałam. Naszywka ?Korn? na jego plecaku mnie zaintrygowała, gdyż pojęcia nie miałam, co ta nazwa oznaczała, w domu więc komputer szybko odpaliłam i słowo ?Korn? do wyszukiwarki wbiłam. Okazało się, że nie o kukurydzę tutaj chodzi, lecz o świetny zespół, któremu Jonathan Davis dowodzi! Piosenkę za piosenką na youtube przesłuchiwałam, z każdą kolejną coraz mocniej się zakochiwałam. O Britney i Rihannie zapomniałam na zawsze - albumy Korna okazały się dużo ciekawsze! Mocny bas i ciężkie brzmienie zrobiły na mnie niemałe wrażenie, dodajmy do tego emocjonalne wokale i możemy mówić o muzycznym ideale? A koncerty chłopaków z Kalifornii doprowadzają mnie do euforii! Chłopaków na żywo widziałam już razy cztery i myślę, że za energię powinni dostawać ordery. Ja wtedy śpiewam głośno, głowa mi lata i nieważne, że inni patrzą na mnie jak na wariata ;). Od tamtej pory ćwieki i skóra to moja druga mroczna natura. Korn mnie wprowadził do świata metalu i jestem mu za to wdzięczna w każdym calu! Dziś noszę tę samą koszulkę, co chłopak wtedy ujrzany, może opowiem mu tę historię, jeśli kiedyś się spotkamy?
-
TheKiller
2012-09-09 | 17:15
Moja przygoda z Kornem rozpoczęła się fascynacją związaną z Jonathanem Davisem. Dużo czytałam o Nim i Jego życiu, i bardzo wzruszyła mnie opowieść związana z powstaniem utworu 'Daddy'. Mam pewnego rodzaju związek emocjonalny z osobą wokalisty zespołu, a kiedy dowiedziałam się o 'Daddy' zaczęłam zapoznawać się z twórczością zespołu Korn. Gdy doszłam do płyty 'The Path Of Totality' po prostu się zakochałam - agresywny wokal Davisa, brzmienie gitar i perkusji połączone z elektroniką dały po prostu powalający efekt. Pewne powiązania i podobieństwa do Jonathana Davisa utworzyły moją historię z tym zespołem.
-
KillerQueen
2012-09-09 | 17:12
Mój przypadek jest banalną podróżą poprzez różne gatunki muzyki w poszukiwaniu tego, co najlepiej pasuje, dociera do wnętrza, porusza. Muzyka zawsze była jedną z najważniejszych części mojego życia; przesłuchane tysiące utworów z wielu gatunków. Był i pop w stylu Britney Spears (zresztą większosć z nas to przechodziła :), jazz, blues, hip hop itd. Początki z muzyką rockową wyznaczał Linkin Park, Papa Roach, The Offspring, jednak wtedy do końca to do mnie nie przemawiało, ale ziarenko zostało zasiane. Niektórzy mówią, że do ciężkiego grania trzeba dorosnąć i w moim przypadku stało się to dopiero kilka lat temu. Owszem, rock przewijał się przez cały czas, ponieważ moja siostra zawsze słuchała tego typu muzyki, a myślę, że ja musiałam po prostu do tego dojrzeć. Pierwsza piosenka KoRna? "Got the life" usłyszane gdzieś u znajomego i...BUM! trafiona zatopiona. Te niskie, mocne dźwięki to było coś. Zapragnęłam więcej i więcej, trzeba było się podszkolić z cięższego grania. Szybkie przejście poprzez łagodny rock do naprawdę ostrego grania i teraz wiem, że to jest coś, co trafia w sam środek mnie. Uwielbiam KoRn za teksty - dosadne, mocne, ale prawdziwe, ciężka agresywna muzyka to miód dla moich uszu. Do nowego dzieła chłopaków trzeba się przyzwyczaić, zresztą większosć gwiazd teraz korzysta z nowych technologii, elektroniki. Ta płyta nie jest ani lepsza, ani gorsza, jest po prostu inna i to czyni ją wyjątkową. W sumie banalna historia muzyczna, myślę, że może dotyczyć wielu osób, które poszukiwały lub poszukują własnego stylu w tej dziedzinie sztuki :) Pozdrawiam
-
recklless.
2012-09-09 | 12:29
Jak rozpoczęła się moja przygoda z Kornem? Pochodzę z niewielkie miejscowości gdzie mały ułamek ludzi słucha cięższych brzmień,a modnym gatunkiem muzycznym jest lekki pop. Jedak już w szóstej klasie podstawówki pozostawiłam ten gatunek dla czegoś bliższego mojemu sercu - rocka, metalu oraz grunge. Zaczęły mnie pasjonować zespoły będące prekursorami owych gatunków i większość nudny, zimowych gimnazjalnych wieczorów spędziłam zapoznając się z muzyką. Jednak mojego gustu nie podzielał mój najlepszy przyjaciel. Często starał się słuchać ze mną zespołów rockowych jednak nie czół tego samego. Pewnego dnia przyszedł do mnie szczęśliwy i stwierdził, że znalazł zespół który musi mi się spodobać. Już wcześniej słyszałam Korn jednak nigdy nie wgłębiałam się w jego utwory. Freak On A Leash- ten utwór zmienił mój całkowity stosunek do tego zespołu. Wcześniej całkowita obojętność, a dziś szczere uwielbienie. Pomijając fakt, że wreszcie wraz z moim przyjacielem mamy zespół który RAZEM podziwiamy i wiernie słuchamy. ;)
-
Larsu
2012-09-08 | 20:29
Zaczęła się parę lat temu i nie będę dokładnie precyzował bo nie ma sensu. Tą muzykę po prostu się lubi lub nie. Miałem okazję być na koncercie i... spotkać się z z zespołem(dzięki mojemu wspaniałemu znajomemu z dojściami :) ) co jeszcze bardziej umocniło moją chęć słuchania piosenek Korna a dokładnie rozpocząć przygodę z tymże zespołem. Autograf mam ale bardzo chciałbym go mieć na jednej z ich płyt.
-
majsza
2012-09-08 | 20:15
Poznałem KoRna lat temu sześć i wkrótce potem już im oddawałem cześć! Pierwszym utworem, który usłyszałem był A.D.I.D.A.S., który zawładnął mym umysłem i ciałem Następnie w TV ujrzałem Coming Undone, i tak rozpoczął się mój KoRnowy szał. Potem nastał Got The Life i Freak On A Leash, a moje uszy wciąż mi mówiły "more of this, please!" Mijała już niestety moda na muzykę w MTV, internetu nie miałem, więc ratował mnie mój odtwarzacz 'empifri' Kolega zgrał mi ich płytę Follow The Leader i podążyłem za nią, wiedząc gdzie idę - na spotkanie z legendami nu metalu, których brzmienie jest dopracowane w każdym detalu. Róznorodny i przepełniony emocjami wokal Jonathana od którego nawet twardym facetom miękną kolana. Niski strój gitar i psychodeliczne dźwięki, które przyprawią wszystkich o opad szczęki. Perksuja z przyputem, ale znajdzie się i groove w rytm którego Twoje ciało krzyczy "move, move" I na deser bas - niski, potężny i przyjemnie 'klika', to wszystko sprawia, że szaleje ja i KoRnowska publika. Cieszę się, że poznałem ten zespół i jego piosenki, dają mi dużo w życiu, za co stokrotne dzięki!
-
dawidpolakowski
2012-09-07 | 18:44
Moja opowieść nie wygra tego konkursu, głównie dla tego, że jest prawdziwa więc nie będzie w niej magicznych zwierząt ani niesamowitych zdarzeń. Nie pamiętam kiedy, ale przed rokiem 2000 skończyłem podstawówkę. Byłem pod wpływem środowiska małomiasteczkowych znajomych (btw. dzieci tak naprawdę ... poważnie) i słuchałem pełną gębą Nsink Bekstrit Boys i Spajzgels (tutaj nie tylko słuchałem ... miłość i takie tam). Bańka pękł i wylądowałem w kilka razy większym mieście powiatowym z całkiem nowymi ludźmi. Pamiętam jak dziś,... oglądałem 30 TON i leciała Metalica unforgiven 2 (albo memory remains) i miałem takie olśnienie. Tekst (całkowicie nie rozumiany) melodia, klimat i emocje. Jak o tym powiedziałem nowej ekipie to mnie trochę wyśmiali, ale przeszedłem szkolenie ze SLIPKNOTA,GUANO APES I KORNA (potem był Linking Park i Eminem ale to już całkiem inna opowieść). Historia jest tak jak mówiłem nudna, ale jeden szczegół jest godny uwagi. Jak już rozpocząłem edukację w kierunku MROKu przez ponad rok słuchałem bez przerwy codziennie Issues i Follow The leader, nie wiedząc nawet jak te płyty i albumy się nazywają (przegrywane, nie podpisane, nie opisane cd-r nagrane z łachem). Za tamtych czasów nie w każdym domu był Youtube ... a właściwie to jeszcze go nie było :) . Okazało się że znam na pamięć praktycznie każdy kawałek i było z tego mnóstwo śmiechów jak byłem trochę starszy, poziom dostępu do mediów i wiedzy mojej znacznie się zmienił. Ostatnią częścią tej apostrofy jest mocne zaskoczenie i praktyczna hipnoza mózgu, kiedy okazało się że jedna z płyt Ojca z zestawu Queen (tuba misternie nagrywanych za spory szmalec u PIRATA, cd z numerami 1-15) rzekoma dyskografia, zawierała cały soundtrack z Królowej Potępionych ... i tam Jonatan Dejwis też maczał swoje palce ... film poznałem trochę później (chyba na studiach dopiero) .Zaskoczenie + 400 było (jak ktoś gra w RPG to zrozumie) Korna słucham do dziś, najchętniej owe dwie magiczne płyty .
-
kamil.leszner
2012-09-07 | 13:06
Mam 23 lata, moja przygoda z KoRnem zaczęła się w 2001. Słucham ich (prawie) połowę mojego życia. ROK 2001 Wszystko zaczęło się na początku wakacji. Właśnie skończyłem 5 klasę podstawówki... Na pewnej stacji muzycznej był weekend z listą 100 utworów, wybranych przez widzów. Były to czasy kiedy prawie całe wakacje spędzałem u dziadków na działce, gdzie jedyną rozrywką jaką mogłem sobie zapewnić, oprócz biegania, było oglądanie kaset wideo. Postanowiłem więc nagrać tę listę na VHS. Z tych 100 utworów podobało mi się może z 25. Część zespołów już znałem, a część była dla mnie zupełnie nowa. Nowością był KoRn, w którym z miejsca się zakochałem. Na liście znalazły się utwory: Freak On a Leash, Somebody Someone i Falling Away From Me. Katowałem te utwory w nieskończoność, aż do starcia taśmy. Obejrzałem jeden utwór i przewijałem do następnego, i następnego, i od początku. Gdy tylko wróciłem do domu kupiłem sobie kasetę, gdzie znajdowały się 2 z 3 znanych mi utworów - album ISSUES. Tę kasetę też zniszczyłem od ciągłego słuchania. Walkman nie raz mi ją wciągnął... Lata 2002 - 2005 Wakacje: Ciąg dalszy katowania starej taśmy VHS. + doszło wiele innych kaset z teledyskami, w tym kolejne utwory KoRna. ROK 2012 W domu już dawno nie mam magnetowidu, ale stare kasety VHS (w tym ta pierwsza) nadal stoją na półce. Od pamiętnych wakacji roku 2001 po dziś dzień nieustannie towarzyszy mi muzyka KoRna. Czy to na CD czy na koncertach. Nigdy nie przypuszczałbym, że 3 teledyski sprawią, że odkryję swój ulubiony zespół.
1 2 3 4 5 6 7 Następny