Konkurs
Tagi: zlot fanów fonobar zlot fanó 30 seconds to mars echelon summit 30 seconds to mars
[KONKURS] Echelon Summit - wygraj zaproszenie!
data rozpoczęcia: 2012-08-06
data zamknięcia: 2012-08-15
KONKURS!
W dniu 20.08.2012 Polski Echelon czyli wszyscy Polscy fani i wielbiciele zespołu 30 Seconds to Mars spotkają się w Warszawie w Klubie Fono Bar. W tym roku okazja jest niebłaha, albowiem mija 10 lat od wydania debiutanckiego albumu tego zespołu!
O całej inicjatywie przeczytasz w tym miejscu.
Jeśli jesteś prawdziwym fanem 30 Seconds To Mars to nie przegap tego konkursu.
ZASADY!
W komentarzu poniżej napisz, co fascynuje Cię w grupie 30 Seconds To Mars. Najciekawsze odpowiedzi wynagrodzimy podwójnym biletem!
Konkurs trwa do 15 sierpnia.
Polecamy
Komentarze
-
closertotheedge
2012-10-03 | 20:13
Czytając te wszystkie komentarze nie wiem czy zasługuję na ten bilet aczkolwiek naprawdę chciałabym być tam z ludźmi, którzy kochają Marsów tak samo jak ja. Chciałabym podzielić się moją miłością do ich muzyki, bo naprawdę wiele mi dała. Pierwszą piosenką, którą usłyszałam bodajże było The kill. Było to parę ładnych lat temu więc wtedy dla mnie- wielkiej fanki metalu i rocka było to coś może nie nowego ale zupełnie wyjątkowego. Pamiętam jak tańczyłam do tego wylewając przy tym wszystkie moje emocje. Później odkryłam więcej ich piosenek, np. Attack, Beautiful lie czy From yesterday. Closer to the edge jest dla mnie naprawdę znacząca; albo się przy niej strasznie cieszę albo płaczę :) Moją ulubioną jest chyba Kings and Queens:) Może nie jestem największą fanką Marsów, może nie znam ich wszystkich piosenek na pamięć ale ukształtowali mnie w pewien sposób i chciałabym zobaczyć co dali innym no i poznać takich wariatów jak ja :D
-
kwhite
2012-08-14 | 19:32
Niektóre komentarze są na prawdę długie i nie wiem czy mój się czymś wyróżni, ale bardzo chciałabym zdobyć wejściówkę na zlot. Marsów poznałam może 4 lata temu, chyba pierwszą piosenką jaką usłyszałam było The Kill. Od razu spodobała mi się ich muzyka, to były moje początki ze słuchaniem rocka. Z wieloma zespołami rozstałam się, znudziły mi się albo po prostu z nich wyrosłam jednak nie stało się tak z 30 seconds to mars. Nigdy nie sądziłam, że jeden zespół może zjednoczyć tyle ludzi,może sprawić, że ktoś z pozoru obcy, na ulicy w koszulce marsów lub z triadą na szyi może wydać się kimś bliskim, bo wiem, że mimo go nie znam, kochamy jeden zespół. To właśnie jest wyjątkowe w tym zespole. Udało mi się być na dwóch koncertach - w Warszawie i Łodzi i były to jedne z najpiękniejszych dni w moim życiu. Chciałabym pojechać na zlot, na pewno było by to kolejne cudowne przeżycie związane z ty zespołem.
-
karolina.fabirkiewicz
2012-08-13 | 23:30
Nie przypadkowo wybrałam dzisiejszy dzień na napisanie komentarza. Dziś bowiem mija 10 lat od wydania pierwszego krążka Marsów. Data ważna dla każdego z Nas, lubimy powspominać, zdać sobie sprawę jak bardzo ważni są dla Nas Marsi... Nie będę kłamać, nie są całym moim życiem.Są jego ogromną częścią. Dlaczego? To Oni nauczyli mnie by byś kim chcę być, by spełniać swoje marzenia - nieważne jak dziwne by były, żeby nie przejmować się opinią innych, brać z życia każdą chwilę, każdą sekundę, każde emocje. Jestem zdecydowanie silniejszą i o wiele dojrzalszą osobą niż przed poznaniem Ich twórczości, zrozumieniem jej. Mam najwspanialszych przyjaciół na świecie, gotowych zrobić dla mnie dosłownie wszystko-Echelon. Wiem, że jest mnóstwo wspólnot fanów różnorakich zespołów, gdzie ludzie mówią że kochają tenże zespół. Ale prawdą jest, że to co jest między nami jest wyjątkowe i niepowtarzalne. To nie jest dla wszystkich, tylko dla tych, którzy rozumieją. To dla mnie zaszczyt by być w tej rodzinie. Nigdy nie spotkałam się z takim zaangażowaniem zespołu w fanów, ani fanów w siebie nawzajem. My-Echelon, organizujemy zloty, spotkania, tzw. promo, które mają na zadanie poszerzanie tej rodziny, tzw. human triady, czyli tworzenie Marsowych symboli z własnych ciał, te spotkania nas scalają, tworzą jedność- rodzinę. Marsi, robią m.in. VyRT, co jest jakby internetowym koncertem, każdy może na Niego przyjść, jest tak intymnie, ciepło-jak z rodziną, organizują Summit czyli spotkanie w wyniku którego np. na ostatniej płycie Marsów TIW, prawie w każdej piosence słyszymy śpiewających siebie - Echelon. Choć jestem jeszcze młoda i wiem- wiele przede mną, nigdy w życiu nie doznałam takich emocji jakie doznałam dzięki Marsom i Echelonowi, i myślę ,że do tej pory moim największym osiągnięciem, czymś z czego jestem najbardziej dumna to jest właśnie poznanie Marsów, zrozumienie Ich twórczościi,poznanie członków Echelonu, nie wykluczone że czgoś równie magicznego w życiu już nie zaznam. A najlepszym dniem w moim życiu-koncert 7.11.11 w łódzkiej Atlas Arenie. Przysięgam Wam, że nie ma nic piękniejszego niż krzyczenie w tym samym czasie tysięcy gardeł słów piosenki Buddha For Mary, słów które ukształtowały Nas, i tak zmeiniły. Kocham wszystkie te gardła, wszytskie te osoby, i te wspaniałe 3 osoby na scenie, całe Mars crew, za to wszytsko co napisałam wcześniej. Jeśli to ja wygram bilety, będę najszczęśliwszą osobą na świecie, jednakże jeśli wygra je ktoś z moich sióstr i braci, będę również szczęśliwa, i myślę że to jest ta miłość między Nami, Oni robią to samo dla mnie. Przykład? 27 kwietnia odbył się VyRT- czyli jakby internetowy koncert Marsów, wymagany był bilet, którego niestety nie posiadałam gdyż nie miałam możliwości zapłaty-brak konta na paypal, zwróciłam się o pomoc Echelon, po dniu odezwała się do mnie na Twitterze, zupełnie nieznana mi dziewczyna z Greckiego Echelonu, która korzystając z tego że ma jak i za co kupić bilet postanowiła pomóc mi, kupiła dla mnie bilet, wysłała mi potrzebne hasło i... oglądałam koncert.:) Kolejnym wspomnieniem jest pomoc chorej na anoresję dziewczynie ( członkini Echelonu), wysyłaliśmy do Niej sms-y ze słowami otuchy, przysyłaliśmy jej kartki pocztowe, prosiliśmy o słowa otuchy od samych Marsów na Twitterze, i takie również otrzymaliśmy. :) To jest siła Echelonu, tego się nie da ogarnąć w jakikolwiek zakres, nie da się opisać słowami, jakie istnieją. Trudno nie nazwać tej wspólnoty rodziną, a tego uczucia które pomiędzy nami jest, miłością :).
-
marta.klekotko
2012-08-09 | 13:55
Mnie niektóre komentarze przerażają...ja jestem nawiedzona, ale Was się boję! A Szymon mnie rozbawił. Porozmawiamy zapewne przy wejściu na ten temat, bo tekst całkiem spoko i liczę, że się załapie na bilety:)
-
jezzie
2012-08-09 | 09:56
Kochani, czytam Wasze wypowiedzi i niektóre są naprawdę świetne! Pamiętajcie, że wygrać możecie zaproszenie ważne dla 2-óch osób, więc mam nadzieję, że nie zmarnujecie tego, tylko zabierzecie kogoś ze sobą :)
-
SzymonMARS
2012-08-09 | 09:26
A ja wczoraj miałem urodziny :D:D:D Wejściówka była by super prezentem (nie żebym chciał komuś zmiękczyć serce) Marsów słucham już kilka ładnych lat, bodajże od 2006, w każdym razie niedługo po wydaniu drugiego albumu. Pierwszy raz usłyszałem i zobaczyłem ich na pewnym programie muzycznym, zupełnie przypadkiem no i się zaczęło...\ Pierwszą piosenką którą usłyszałem było From Yesterday, ale to co mnie w marsach najbardziej urzekło? To to że są świetni na podczas koncertów, Jared bardzo dobrze śpiewa na żywo, a Tomo i Shannon grają praktycznie bez błędów. Jest coś jeszcze w Marsach co sprawia że ich koncerty są magiczne. To grupa fanów. Stojąc na koncercie czuje się tą energię płynącą od ludzi. Kiedy stoi się w kilku tysięcznym tłumie kiedy każda osoba bez wyjątków zna teksty piosenek, śpiewa je... To jak idealny chór... i potrafią to zrobić bez prób, ćwiczeń to po prostu płynie od nich... Oprócz dodawania magii koncertom Ci ludzie potrafia jednoczyć się.... przytoczę choćby akcję Human Triad... Tak samo i ten Zlot... To jak mieszanka wybuchowa... Ludzie z tą niesamowitą energią w jednym małym klubie to moze być niebezpieczne... Chciałbym bardzo uczestniczyć w tym Zlocie właśnie ze względu na Echelon... Bez nich 30 seconds to mars nie osiągnęliby takiego sukcesu.... Tak na zakończenie chciał bym powiedzieć że marsi za inspirowali mnie do trenowania swojego talentu jakim jest śpiew oraz gra na gitarze. PROSZĘ DAJCIE MI TĄ WEJŚCIÓWKĘ.
-
DeathlyK
2012-08-08 | 20:01
Zanim Ich poznałam, moje życie było szare.. Czułam, że czegoś mi brakuje. Pewnego dnia, kliknęłam na Jeden link i poznałam zespół 30 Seconds to Mars. Nie Wyobrażam sobie, co by było, gdybym nie kliknęła. Pamiętam tę datę. Tego się nie zapomina.. 19 Luty 2011r. Spojrzałam na spód strony www. Pisali tam Ludzie, którzy byli dla siebie niespotykani mili.. Moje serce zaczęło wtedy szybciej bić. Życie niezwykłej nastolatki zaczęło nabierać kolorów.... To zaczęło być narkotykiem ale w formie pokarmu dla mojego życia. Bez niego.. nie wiem co by było. To sens mojego życia. Od tamtych chwil w których coraz bardziej ich znałam, Największym Marzeniem mojego życia ludzkiego zostało bycie na koncercie 30 Seconds to Mars Razem z Echelonem. Bez Nich było by to jak ciasto bez mąki.. Jestem Pewna, że choć by nie wiem co, kiedyś spełnię moje Marzenie. Marsi to moja Trójca Święta. Oni, to nie przeciętny zespół Rockowy a Echelon to nie zwykli fani. MIędzy moją Rodziną a Trójcą istnieje szczególna, niezwykła więź. Wiem, z różnych informacji, że Echelon nie zostawił by w potrzebie człowieka, który potrzebuje wsparcia, otuchy i Wierzę w Nich bezgranicznie.. Ja to Wiem. ;) Jareda, Shannona i Toma można by porównać do Trzech Ojców Echelonu :]]]] W 30 Seconds to Mars Fascynuje mnie.. praktycznie Wszytko.. Gdzieś głęboko wierzę, że moje marzenie się spełni....
-
Inis_Echelon
2012-08-08 | 15:30
Cholera, wyszło dużo więcej niż zamierzałam. Z góry przepraszam jury które będzie musiało to przeczytać.
-
Inis_Echelon
2012-08-08 | 15:28
Gdybym miała wymieniać, tak jak niektórzy tutaj, wszystko co zyskałam dzięki zespołowi 30 Seconds to Mars i co zmienili w moim życiu, nikt by tego nie przeczytał, bo byłoby tego po prostu za dużo. Dlatego postaram się jedynie skupić na pytaniu: co mnie w nich fascynuje? Przede wszystkim idee. Mają ich wiele i z pozoru wydają się banalne. ?Podążaj za marzeniami?, ?Żyj własnym życiem?, ?Wszystko jest możliwe, jeśli tylko tego chcesz?? i dużo innych. Ale to co innego kiedy pójdziesz do szkoły i usłyszysz to od wrednej, starej nauczycielkę, która swoim skrzeczącym głosem powtarza ?Powinniście być tacy jacy chcecie być, mieć własne zdanie i poglądy!?, a co innego kiedy usłyszysz to od kogoś komu naprawdę zależy, żebyś był szczęśliwy i kto wierzy w swoje słowa. Bo taka jest prawda, oni CHCĄ, żeby ich fani, ich rodzina byli szczęśliwi. I tu jest następna rzecz, która mnie w nich fascynuje. Ich oddanie, uwielbienie, miłość do nas, do fanów, do Echelonu. To naprawdę niesamowite i tak rzadko w dzisiejszych czasach spotykane. Jesteśmy dla Marsów najważniejsi, tak jak oni są najważniejsi dla nas. Potrafią stworzyć ciepłą atmosferę tolerancji i zrozumienia. Kiedy wkroczyłam w krąg Echelonu byłam zdumiona. Tutaj wszyscy się rozumieją, starają się pomóc, nawet jeśli nie znają drugiej osoby. Kiedy moja przyjaciółka powiedziała mi i całej reszcie, że jej siostra jest w szpitalu i fajnie by było gdybyśmy dodali jej trochę otuchy wiecie co się stało? Dziewczyna dostała setki wiadomości sms i telefonów, zrobiliśmy lawinę wiadomości na twitterze Marsom, zwracając ich uwagę by życzyli jej powrotu do zdrowia. I zrobili to. Echelon to potężna siła. Jest jeszcze wiele rzeczy. Ich charyzma, niekończące się pomysły, które nieraz już mnie zaskoczyły, czy chociażby to jak dziecinni potrafią być. No serio, który wielki rockman, mając na karku 40 lat nagrywa filmik z dmuchawą do liści wywijając rękami i mówiąc ?Rock n? roll ain?t easy, baby?? Podsumowując w 30 Seconds to Mars fascynuje mnie wszystko. Od początku do końca są dla mnie jak bóstwa, które zstąpiły na ziemię. Dają mi siłę do niekończącej się walki o to co kocham. To moje życie. Moja religia. Moja rodzina. To kult.
-
zuzekzuczek
2012-08-08 | 10:23
Dzięki ich muzyce w końcu znalazłam wspólny język z moją siostrą i jesteśmy teraz najlepszymi przyjaciółkami :) I zorientowałyśmy się, że mamy wiele innych podobnych zainteresowań, a Marsi byli tylko początkiem :)
1 2 Następny