News
Piosenka na miarę legendy
Słynne "Bohemian Rhapsody" grupy Queen wciąż jest jednym z najbardziej niesamowitych utworów historii muzyki. Warto przypomnieć dość niezwykłą historię powstania tego utworu.
Bohemian Rhapsody promował wydaną 21 listopada 1975 roku płytę A Night At The Opera, do dziś uważaną za najlepsze i najpopularniejsze studyjne wydawnictwo Queen. Niemal 6-minutowy utwór stał się wielkim przebojem, który aż dziewięć tygodni spędził na szczycie brytyjskiej listy przebojów singli, do końca stycznia 1976 roku rozchodząc się w nakładzie ponad miliona kopii.
Kompozycja ponownie trafiła na 1 miejsce zestawienia w 1991 roku, jednakże, tuż po śmierci Freddiego Mercury'ego. Wtedy utwór był "numerem jeden" przez pięć tygodni z rzędu. Wytwórnia płytowa chciała wymusić na muzykach Queen znaczące skrócenie kompozycji. Z prawie 6 minut planowano zrobić 3:30... Na szczęście zespół nie dał się złamać.
Historyczny proces tworzenia piosenki jest równie niesamowity, co sam utwór. Freddie postanowił pochwalić się Bakerowi komponowanym właśnie utworem. Artysta usiadł przy fortepianie i zagrał początkowy fragment Bohemian Rhapsody.
Nagle przestał grać i powiedział: - "I w tym momencie wchodzi część operowa... A później poszliśmy na obiad" - wspominał producent, który już wtedy dostrzegł ogromny potencjał tej piosenki. Wiedziałem, że to będzie przebój. Nie mieliśmy jednak pojęcia, że aż tak duży. Nie spodziewałem się, że nawet po kilkudziesięciu latach ten utwór będzie na ustach wszystkich" - stwierdził w rozmowie ze stacją BBC.
Pozostali muzycy Queen stwierdzili, że muzyczny szkic Freddiego jest intrygujący. Freddie świetnie zaplanował strukturę utworu, a my nagrywając daliśmy z siebie wszystko - wspomina gitarzysta May dodając, że już w trakcie sesji kompozycja była wielokrotnie zmieniana i poprawiana. Na przykład operowy fragment utworu, składający się z partii wokalnych Mercury'ego, May'a i perkusisty Rogera Taylora, nagrywano aż trzy tygodnie, po 10-12 godzin dziennie. Taśma, na której zarejestrowano Bohemian Rhapsody, była tak intensywnie wykorzystana, że pod koniec sesji zrobiła się przeźroczysta.
Nie zastanawialiśmy się nad tym, czy przypadkiem nie przesadzamy. Dlaczego mielibyśmy tak myśleć? Nie było dla nas żadnych ograniczeń - zaznacza gitarzysta Queen.
Sukces singla na listach przebojów muzycy przyjęli głębokim westchnięciem ulgi. May: Cóż, ten numer wyciągnął nas z długów! A zobowiązania finansowe grupy były spore i rosły w zawrotnym tempie. Głównie z tego powodu, że Bohemian Rhapsody było wówczas najkosztowniejszym singlem w historii!
Bohemian Rhapsody to również tajemniczy tekst, pełen odniesień do postaci operowych czy mitologii. Prawdziwego wydźwięku słów nie poznamy już pewnie nigdy, bo tę tajemnicę zabrał ze sobą do grobu autor słów. Mercury w jednym z wywiadów zachęcał fanów, by słuchając kompozycji dali się ponieść fantazji. Na temat przekazu Bohemian Rhapsody powstały całe opracowania. Jedno z nich napisano nawet w języku perskim, na potrzeby irańskiego. Według tej wersji, słowa Mercury'ego opowiadają historię zabójcy, który sprzedał swą duszę diabłu. Tuż przed egzekucją, dzięki pomocy aniołów, udaje mu się jednak odzyskać to, co zabrał mu Zły. Z drugiej strony krytycy bezwzględnie twierdzili, że tekst nie ma głębszego sensu, a jedynie rytm pasujący do warstwy instrumentalnej. Najbliższe prawdy są zapewne słowa kolegów Freddiego z zespołu. May twierdzi, że Bohemian Rhapsody opowiada o wewnętrznych rozterkach wokalisty Queen.
Był skomplikowaną osobowością. Zabawny i wesoły na zewnątrz, skrywał poczucie braku bezpieczeństwa i niemożność pogodzenia dzieciństwa z dorosłym życiem. Nigdy nie wytłumaczył nam znaczenia słów, ale wiem, że włożył w ten utwór całe swoje jestestwo - wyznał May.
Bohemian Rhapsody to zdecydowanie największy przebój w dorobku grupy Queen. Zespoł znalazł się na 2. miejscu listy "100 największych numerów jeden", ustępując nawet Johnowi Lennonowi i jego "Imagine". Przebój Queen zainspirował przyszłych muzyków do sięgnięcia po instrumenty. Jednym z nich był na przykład Slash. Natomiast Joe Elliott z Def Leppard usłyszał Bohemian Rhapsody w trakcie pracy w fabryce w Sheffield. Jak przyznał, od tego momentu jego życie już nie było takie samo.